Autor Wiadomość
Cortez
PostWysłany: Śro 21:24, 10 Sty 2007    Temat postu:

nie kojaze goscia Very Happy
ale mnie podobal sie odcinek jak byla wyprzedaz w sklepie Very Happy cala rodzinka wielki szal wyprzedazy typowi amerykanie Very Happy
Modano
PostWysłany: Wto 15:12, 09 Sty 2007    Temat postu:

Cortez napisał:

a Modano i Agata to zawsze jak widze tacy zgodni. chyba brat z siostra lepiej sie dogaduja niz siostra z siostra



Wiesz powiem Ci, że nie zawsze jest zgoda. Czasem dojdzie do jakiegos spięcia i małej kłótni, szczególnie gdy moja siostra pyskuje albo pretensjonalnym tonem do mnie się zwraca a tego nie lubię. Inna sprawa, że między nami jest 8 lat różnicy i ona ma swój świat a ja swój Wink ale nie raz jedno drugiemu też pojedzie jak trzeba Wink Nie ma to jak rodzeństwo Razz

A wracając do serialu. To kapitalan postać to Jefferson [drugi mąż Marcy], elegancik i nierób, co najważniejszy był dla niego wygląd, ale fajne były z nim akcje jak się kumplował z Al'em albo jak miał urojoną ciążę Wink choć to było dobijające[/i]
Cortez
PostWysłany: Pon 21:30, 08 Sty 2007    Temat postu:

Cruz napisał:
Modano napisał:
nie ma to jak rodzinka co na kązdym kroku sobie jeździ

Ja tak mam w domu codziennie Laughing


No Cruz dokladnie ja tez tak mam Very Happy a Modano i Agata to zawsze jak widze tacy zgodni. chyba brat z siostra lepiej sie dogaduja niz siostra z siostra

a serial wyje.... w kosmos. czasami lapalam zalamke patrzac na niego ale czasem pekalam ze smiechu
tam tez rodzenstwo sie kochalo a zona Ala ciagle tak zajebiscie sie ubierala ze az porazka

ale fajne
Cruz
PostWysłany: Pon 14:20, 08 Sty 2007    Temat postu: Re: Świat według Bundych

Modano napisał:
nie ma to jak rodzinka co na kązdym kroku sobie jeździ

Ja tak mam w domu codziennie Laughing

A serialu nie oglądałam...
Modano
PostWysłany: Nie 23:48, 07 Sty 2007    Temat postu: Świat według Bundych

Pamiętacie to!!! To jest czadowy serial Very Happy Polast go kiedyś dawał i pare razy powtarzał. Teraz sa powtórki w tygodniu o 14.40 [fajna pora, nie? Wink] i w jakiś dzień są chyba wieczorem. Nieraz jak trafię to popatrzę.

Al Bundy to normalnie Amerykanin z krwi i kości. Postać o kapitalnym ciętym dowcipie, zmęczona życiem i nieudanym życiem rodzinnym, nie ma to jak rodzinka co na kązdym kroku sobie jeździ. Niekótre odcinki były kapitalne, inne trochę denne. Pamiętam jedem jak przez cały odcinek Village People spiewali "YMCA" Razz aż się zaraziłem ta piosenką.

Oglądaliście? Podobało się, bo w sumie nie każdyto trawił.